wtorek, 21 czerwca 2016

Epilog

#Niall
W ciągu tych kilkunastu lat moje życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Będąc dwudziestokilkuletnim chłopakiem nawet przez myśl mi nie przeszło, że będę samotnym ojcem. O tym za chwilę...

Obecnie mam czterdzieści lat, jestem doskonałym chirurgiem i już piąty rok pełnię funkcję ordynatora tego oddziału, gdzie pracuję od bardzo dawna, niemal od samego początku. Mam czwórkę dzieci: trzech synów i córeczkę. Najstarszy syn, Theo wkrótce stanie się mężczyzną i opuści rodzinny dom. Właśnie przeżywa swoją pierwszą, prawdziwą miłość, jest zakochany w Rose -córce mojego nadal najlepszego przyjaciela.

Louis i Dorothy tworzą szczęśliwą rodzinę, oprócz Rose mają jeszcze Charlotte, młodszą o siedem lat. Louis spełnia się jako piłkarz. Początkowo zajmował się tym tylko wolnych chwilach,ale z czasem porzucił bycie masażystą dla sportu. Oczywiście musiał zrezygnować piłki jakiś czas temu z racji wieku, ale nadal w jego życiu obecna jest piłka. Louis pracuje w szkole, jako nauczyciel wychowania fizycznego. Dorothy otworzyła swój lokal z muffinami, który wcześniej prowadziła wspólnie z moją kochaną żoną. Dziewczyna lubi to robić, prowadzenie własnego biznesu sprawia jej ogromną radość. Tomlinsonowie oddali mi część udziałów do ich restauracji z racji tego, że to był wspólny pomysł Dorothy i Hany. Ja jednak wcale nie wtrącam się w sprawy związane z restauracją, moja przygoda z gotowaniem skończyła się zaraz po pożegnaniu się z programem kulinarnym. Moją pasją jest niesienie pomocy innym, czym zresztą się zajmuję.

Jeśli chodzi o Harry'ego i moją siostrę Caroline to oni również są małżeństwem. Mają pięcioletnią Darcy, która jest kopią bruneta. Styles prowadzi kancelarię razem z Markiem Owenem i odnosi sukcesy w pracy. Spełnia się zawodowo, jest na prawdę dobry w tym, co robi. Robi mi się ciepło na sercu, gdy widzę szczęśliwą Caro u boku Harry'ego, która zasłużyła na taką miłość, jaką darzy ją Styles. Harold ściął na krótko swoje włosy z racji tego, że zbliża się do czterdziestki.

Wracając do moich dzieci, młodszy o dwa lata Chris jest strasznym rozrabiaką i bystrzakiem, stwarzającym problemy. Z wyglądu przypomina Hanę, ma ten sam nos, uśmiech, natomiast charakter odziedziczył po mnie. Kolejny urodził się Leo, który ma sześć lat. Jest pociechą całej rodziny, buzia mu się nie zamyka. Z pewnością ma to po Han. Za kilka miesięcy syn pójdzie do szkoły, szkoda, że moje słońce nie doczekała tej chwili.

No właśnie, wszystko było w porządku przez kilka lat, dopóki Hana wybrała się do lekarza na kontrolne badania. Okazało się jednak, że Hana spodziewa się kolejnego dziecka, co było dla nas szokiem, bo mieliśmy od początku z tym problemy. Niestety oprócz tego lekarz wykrył u mojej żony nadciśnienie płucne, co jest przyczyną niewykrytej wcześniej wady serca. Choroba ta potwierdziła się, dlatego lekarz oznajmił nam, że powinniśmy usunąć ciążę, bo to jest niebezpieczne dla życia ukochanej. Długo zastanawialiśmy się nad aborcją, ale zdecydowaliśmy się na zatrzymanie ciąży, chociaż szanse na szczęśliwe zakończenie wynosiły niewiele. Lekarze przepisali żonie odpowiednie leki, żeby mogła przeżyć ona jak i dziecko. W końcu na jednym z badań USG dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli córkę. Ostatnie miesiące ciąży Hana spędziła w szpitalu z racji tego, że dopadły ją duszności, serce nie radziło sobie z rosnącą w brzuchu księżniczką. Poród odbył się w ósmym miesiącu ciąży, tak zdecydowali lekarze, mój skarb nie wyglądał ani nie czuł się najlepiej. Ze łzami w oczach szedłem korytarzem w kierunku sali operacyjnej trzymając ukochaną za rękę. Po długiej i skomplikowanej operacji na świat przyszła Olivia, ważyła nieco ponad dwa kilogramy. Spędziła też szesnaście dni w inkubatorze. Hana z trudem przeżyła operację, ale niecałe dwie godziny później trafiła na blok operacyjny, gdzie umarła. Dała mi córkę, ryzykując przy tym własne życie. Bolało jak cholera, gdy ją straciłem. Złamałem się, nie wiedziałem, jak poradzę sobie z czwórką dzieci, pracą w szpitalu, a prowadzeniem domu. Do tej pory nie mogę się pozbierać po jej stracie, chociaż od tego momentu minęło pół roku. W moim życiu nigdy nie będzie już żadnej kobiety, moją jedyną miłością jest, była i będzie Hana. Jej przysięgałem miłość aż do śmierci, ale również i po niej. Z nią przeżyłem najwspanialsze chwile mojego życia. Nie mam z kim podzielić się moją miłością, którą żywię do niej dlatego całe uczucia, które we mnie jest przelewam na dzieci, a szczególnie na Olivkę, która jest identyczna, jak Hana. Gdy na nią patrzę widzę w niej moją zmarłą żonę.

Dziś razem z Harrym, Caroline Louisem, Dorothy, Theo, Chrisem,  Leo i Olivką przyszliśmy odwiedzić Hanę. Chcieliśmy w takim składzie jak dawniej uczcić kolejne urodziny Harry'ego. Przynieśliśmy na grób świeże kwiaty i postawiliśmy nowe, palące się znicze, których nie brakuje, bo staram się przychodzić na grób ukochanej w każdej wolnej chwili. Gdy wszyscy udali się na parking samochodowy, ja zostałem jeszcze na chwilę sam z Haną. Na rękach trzymałem sześciomiesięczną Liv. Jak zwykłe opowiedziałem żonie, co się u nas dzieje, jak sobie radzimy.

-Kocham cię, kochanie -powiedziałem wycierając dłonią płynące łzy z moich oczu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto epilog Big Love. Do samego końca nie miałam pojęcia, jak chcę zakończyć tą historię. Po bardzo długim namyśle zdecydowałam się na uśmiercenie głównej bohaterki, a zarazem jedynej miłości Nialla.

Z całego serca dziękuję każdemu, kto przeczytał to opowiadanie, wcisnął gwiazdkę, czy napisał komentarz, motywujący do dalszej pracy. Szczególne podziękowania kieruję w stronę @Mrs_Hazza94, bez której ta opowieść wcale by nie powstała. To za jej namową zdecydowałam się spróbować napisać coś, co będą czytali inni.  Jest mi bardzo przykro, że nie mogę podziękować Ci za to osobiście, bo to ty podtrzymywałaś mnie na duchu, dawałaś pomysły, gdy ja traciłam nadzieje w sens tego fanfiction. Byłaś i będziesz ogromną nadzieją tego fanfiction. Dziękuję Dorotka

Podziękowania należą się też Wam, moim kochanym czytelnikom. Jest mi strasznie smutno, że już więcej nie będę mogła opublikować żadnego nowego rozdziału. To, że kończy się Big Love nie znaczy, że ja też znikam. Zapraszam Was bardzo gorąco na inne ff z Niallem IF TOMORROW NEVER COMES.

Do napisania, kocham Was.
Wasza OLI 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz